czwartek, 21 marca 2013

...:PROLOG:...

*Perspektywa K.T

Był 20.03.12r. Szłam wąską drużką w strone domu. Było gorąco....tak o godz. 22:00, gorąco, ale w końcu to Barcelona upały to normalka. Dzień jak co dzień pomijając spotkanie z Teo. Spotkania z nim zawsze sprawiały mi przyjemność. Kiedy wróciłam do domu było w nim strasznie cicho, za cicho ... nie tak jak zawsze, że mama krzyczy na tatę, a tata lata po domu jak oparzony, żeby zrobić to co mama każe. 
-Cześć Mamo! - krzyknęłam wchodząc bardziej w głąb domu. Nie usłyszałam odpowiedzi. Zastałam mamę w kuchni, siedziała na krześle z twarzą w dłoniach. Płakała, strasznie płakała.
- Mamo, co się stało??? - zapytałam przerażona tym jaka będzie odpowiedź.
- Tata - wydukała z siebie mama
- Co z tatą??- zapytałam przyciszonym głosem...łzy już zaczęły cisnąć mi się do oczu mimo tego, że nie znałam odpowiedzi.
- Tata, tata miał wypadek - powiedziała mama i wybuchła głośnym płaczem... 
- Ale żyję ? - zapytałam ścierając kilka łez z policzka, a mama tylko pokręciła przecząco głową. ''Boże! Mój tata nie żyje'' pomyślałam i pobiegłam do swojego pokoju, aby rzucić się na łóżko, schować twarz w poduszce i zanieść się głośnym płaczem.....

                                      --------------------------------

Pięknie! Tata nie żyje, a mama jest przygnębiona jeszcze do tego ta cholerna przeprowadzka. Przeprowadzamy się do Londynu ze względu na stan mamy. Właśnie jestem w drodze do Teo, żeby się z nim pożegnać.
                               ------------------------------------------
- Hej - powiedziałam wchodząc do jego pokoju.
- No hej - powiedział i cmoknął mnie w policzek - Co Cię do mnie sprowadza? - zapytał.
- Wyjeżdżam - odpowiedziałam cicho spuszczając głowę w dół, bo miałam łzy w oczach.
- Z powodu śmierci taty, tak? - zapytał ze smutkiem w głosie
- Tak. Mama jest załamana, ciągle tylko płacze i płacze. Nie dała by tu rady, za dużo wspomnień.
- Rozumiem... Szkoda, będę za tobą strasznie tęsknił - powiedział i podszedł do mnie. Ujął moją twarz w dłoniach i delikatnie pocałował. Odwzajemniłam pocałunek i odsunęłam się od niego.
- Do zobaczenia - powiedziałam drżącym ze smutku głosem i wyszłam..... Wyszłam mimo tego, że mogłam zostać u niego z dobre 2h, wykorzystać ostatnie chwile, ale nie mogłam. Nie chciałam, żeby patrzył jak płacze. Jak tylko wyszłam z jego domu zaczęłam płakać, nie potrafiłam powstrzymać łez.....
_________________________________________________________________________________

Dobra tak oto mamy PROLOG.... mam nadzieję, że się spodobał. :D
Jakby co akcja w pierwszym rozdziale będzie działa się 3 lata później jak K.T zaczyna chodzić do liceum.
Co do Kamili i Aleksa..... Mieszkają w Londynie i są jej przyjaciółmi...

                                        CZYTASZ - KOMENTUJ <3

3 komentarze:

  1. CZEŚĆ nie wie jak to się stało że wpadłam na twojego bloga albo bardzo się z tego powodu cieszę :3
    ochhh... pierwsze co przykuło moją uwagę to ...BARCELONA masz u mnie plusika hehe :D
    przepraszam ale uważam że powinnaś troszkę ulepszyć dialogi miedzy bohaterami , no bo wiesz efektywny dialog popycha akcję i pogłębia opis to taka mała rada ode mnie :3
    pozdrawiam :*
    i SERDECZNIE zapraszam na mojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzienki za rade.... :> A tak wgl. jestem początkująca i wszelkie rady są mile widziane :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładnie , ładnie bardzoo mi się podoba . :) Czekam na następny rozdział . Kocham to <3 zapraszam do mnie :) może dasz mi jakąś radę :*

    OdpowiedzUsuń