czwartek, 16 maja 2013

Info

Nie wiem czy pisać dalej... jeżeli ktoś tu jeszcze wchodzi niech zostawi komentarz, wtedy dopiero wrócę do pisania... a jeżeli nie to trudno usunę bloga 

MÓJ NOWY BLOG
http://psychosocial-psychospoleczni.blogspot.com/ POTRZEBUJE POMOCY W ROZPOWRZECHNIENIU NOWEGO BLOGA - ZA WSZELKĄ POMOC DZIĘKUJĘ

czwartek, 18 kwietnia 2013

Rozdział 2 ''Ostrzegam Cię, ta dziewczyna to chodząca diablica''

*K.T*

- No hej, kotecku - powiedziała i przytuliła mnie Kamila
- Nie mów tak do mnie, dobrze Kamilko? - zapytałam z grymasem na twarzy
- No cóż, niech pomyślę..... no dobra kotecku - odpowiedziała i zaczęła się śmiać, ale ja niestety nie podzielałam jej poczucia humoru. Dlaczego ciągle myślę o tym wrednym chłopaku?....
- Ziemia do kotecka, ocknij się - wyrwała mnie z zamyślenia - Wróciłaś?
- Taaa, powiedzmy
- Dziwnie się zachowujesz, co jest?
-Nic po prostu jak myślę o tych wszystkich sprawdzianach, kartkówkach i wypracowaniach, które nas czekają to robi mi się niedobrze. Wiem, skłamałam, ale nie chciałam mówić jej o tym chłopaku bo potem w kółko by o tym gadała, wolałam sobie darować tej tandetnej gadki.... 
________________________________________________________________
*Nathan*

Obudziłem się, zegarek wskazywał 6:00. Wstałem z łóżka, wziąłem ubrania i poszedłem do łazienki się odświeżyć. Kiedy skończyłem poranną toaletę, zszedłem do kuchni na śniadanie.
- Mmmm... Co tak ładnie pachnie - powiedziałem i podszedłem do mamy, która coś smażyła.
- Omlet - powiedziała - Twoje śniadanie, proszę. - położyła talerz na stole
- Dziękuję bardzo, mamusiu - powiedziałem i cmoknęłem ją w policzek
- No już się tak nie podlizuj, tylko zjadaj, zanim wystygnie. Zjadłem śniadanie, wziąłem torbę i poszedłem do szkoły. Przed szkołą czekał na mnie Aleks.
- Już myślałem, że się spóźnisz, Mahone - powiedział uszczypliwie Aleks
- Daruj sobie i ciesz się, że w ogóle przyszłem
- Oj cieszę się cieszę, nawet nie wiesz jak bardzo.Ciekawe do której klasy będzie chodziła ta dziewczyna na którą wczoraj wpadłem. Może Aleks ją zna, warto zapytać.
- Aleks znasz może taką dziewczynę.. blondynka, średniego wzrostu, uszczypliwa, z lekka wredna, he?
- Znam, to moja przyjaciółka, a co?
- Nie, tak pytam...
- A może wpadła ci w oko?
- A możliwe, możliwe...
- Ostrzegam Cię, ta dziewczyna to chodząca diablica. Radzę ci z nią nie zadzierać....
- Zaryzykuje...
______________________________________________________________
Tak oto jest 2 rozdział, wiem, że nie wyszedł dobrze, ale cóż...... Wiem, że nie pisze wystarczająco dobrze... Porady, krytyka mile widziane...
                          MAM PROŚBĘ JEŻELI PRZECZYTAŁEŚ/AŚ - SKOMENTUJ :) 

poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział 1 "Uważaj jak łazisz, niezdaro"

3 lata później...

*Perspektywa K.T

Był słoneczny poranek, słońce oświetlało cały mój pokój. Przyjemnie tak leżeć, nie zwracać uwagi na nic co nas otacza, ale jednak zawsze coś musi zepsuć tą piękną chwilę. Dryyyyyyyńńńńńńń.... budzik, czas do szkoły. Pierwszy dzień w liceum, nowi ludzie, nowi nauczyciele i nowy dyrektor.... No przecież dyrektora nie można pominąć, sądząc po tym, że zapewne będę bywać u niego dość często. Nie wstaję,  nie chcę mi się, a z resztą nic mnie nie ominie. Tradycyjnie apel jakieś bezsensowne gadanie i koniec. Fajnie by było nie iść, ale na drodze staje przeszkoda... MAMA osoba odpowiedzialna, dorosła, ogarnięta. Totalne przeciwieństwo mnie, ale no fakt jak 16 latka może być dorosła?.
- Wstawaj bo się spóźnisz - krzyczała mama i zwalała mi pościel z łóżka 
- Ale mamo to tylko rozpoczęcie roku mogę nie iść, proszę... - błagałam - mamooo proszeee! - nie uległa, trudno. Wstałam mozolnie z łóżka, wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Po porannej toalecie zeszłam do kuchni zjeść śniadanie. Wyjęłam z szafki miskę, nasypałam do niej płatków, zalałam zimnym mlekiem i zaczęłam jeść.
- Dziecko, czy ty kiedyś zjesz normalne śniadanie? - zapytała mama
- Jak normalne, przecież płatki to normalne śniadanie, a po za tym nie mam ochoty na kanapki. - odpowiedziałam i w tym momencie rozległo się głośnie pukanie do drzwi.
- To pewnie Kamila. - wstałam od stołu, cmoknęłam mamę w policzek i udałam się w stronę drzwi - Pa mamo!
- Pa, kochanie.
____________________________________________________________

- Oooo! - marudziła Kamila - Dlaczego nie ma żadnego chłopaka, co to szkoła tylko dla dziewczyn?!
- Kamila, uspokój się to rozpoczęcie roku szkolnego, jakiemu chłopakowi chciało by się przyjść? Pomyśl trochę! - pocieszałam ją
- Masz racje, jutro na pewno znajdą się jacyś przystojniacy. - skwitowała - A tak w ogóle to słyszałam, że masz kontakt z tym swoim przystojniakiem.. - szturchnęła mnie ramieniem
- Jakim moim?
- No z Teo.. - powiedziała i puściła mi oczko
- Ejjj - dźgnęłam ją w brzuch - on nie jest mój, rozumiesz?!
- No dobrze, tylko się nie denerwuj.
______________________________________________________

"Na terenie szkoły uczniom zabrania się palenia papierosów, picia alkoholu (..)" Ble, ble, ble, ble....znów ta gadka czego nie wolno i tak dalej.... Nudy, zmywam się stąd, nie ma po co siedzieć... 
Idę długim korytarzem do wyjścia, ale oczywiście zamiast patrzeć przed siebie wgapiam się w ekran telefonu i BUM...
- Uważaj jak łazisz, niezdaro! - krzyknął nieznajomy. Wysoki szatyn o błękitnych oczach,
mega przystojny......
- To może ty też patrz jak leziesz, palancie - burknęłam
- Posłuchaj 'koleżanko' nie mam teraz czasu się z tobą kłócić, ale z tego co widzę będziesz chodzić do tej samej szkoły co ja, na pewno zdążymy odrobić tą kłótnie, sorry ale muszę iść - powiedział arogancko, odepchnął mnie na bok i poszedł.  
,,Jego wzrok przyciągał, wzbudzał pragnienie, ale nie wierzę w czary, nie wierzę również w miłość od pierwszego wejrzenia''
___________________________________________________________
Tak, oto jest pierwszy rozdział. Wiem, że spieprzyłam, że jest do bani, ale początki dla początkujących są bardzo trudne... więc liczę na wyrozumiałość.
Wszelkie porady, krytyka mile widziane.
,,Nie wierzę w czary. Nie wierzę również w miłość od pierwszego wejrzenia.(..)'' - Aleksander Minkowski

                           Czytasz - Skomentuj :)

czwartek, 21 marca 2013

...:PROLOG:...

*Perspektywa K.T

Był 20.03.12r. Szłam wąską drużką w strone domu. Było gorąco....tak o godz. 22:00, gorąco, ale w końcu to Barcelona upały to normalka. Dzień jak co dzień pomijając spotkanie z Teo. Spotkania z nim zawsze sprawiały mi przyjemność. Kiedy wróciłam do domu było w nim strasznie cicho, za cicho ... nie tak jak zawsze, że mama krzyczy na tatę, a tata lata po domu jak oparzony, żeby zrobić to co mama każe. 
-Cześć Mamo! - krzyknęłam wchodząc bardziej w głąb domu. Nie usłyszałam odpowiedzi. Zastałam mamę w kuchni, siedziała na krześle z twarzą w dłoniach. Płakała, strasznie płakała.
- Mamo, co się stało??? - zapytałam przerażona tym jaka będzie odpowiedź.
- Tata - wydukała z siebie mama
- Co z tatą??- zapytałam przyciszonym głosem...łzy już zaczęły cisnąć mi się do oczu mimo tego, że nie znałam odpowiedzi.
- Tata, tata miał wypadek - powiedziała mama i wybuchła głośnym płaczem... 
- Ale żyję ? - zapytałam ścierając kilka łez z policzka, a mama tylko pokręciła przecząco głową. ''Boże! Mój tata nie żyje'' pomyślałam i pobiegłam do swojego pokoju, aby rzucić się na łóżko, schować twarz w poduszce i zanieść się głośnym płaczem.....

                                      --------------------------------

Pięknie! Tata nie żyje, a mama jest przygnębiona jeszcze do tego ta cholerna przeprowadzka. Przeprowadzamy się do Londynu ze względu na stan mamy. Właśnie jestem w drodze do Teo, żeby się z nim pożegnać.
                               ------------------------------------------
- Hej - powiedziałam wchodząc do jego pokoju.
- No hej - powiedział i cmoknął mnie w policzek - Co Cię do mnie sprowadza? - zapytał.
- Wyjeżdżam - odpowiedziałam cicho spuszczając głowę w dół, bo miałam łzy w oczach.
- Z powodu śmierci taty, tak? - zapytał ze smutkiem w głosie
- Tak. Mama jest załamana, ciągle tylko płacze i płacze. Nie dała by tu rady, za dużo wspomnień.
- Rozumiem... Szkoda, będę za tobą strasznie tęsknił - powiedział i podszedł do mnie. Ujął moją twarz w dłoniach i delikatnie pocałował. Odwzajemniłam pocałunek i odsunęłam się od niego.
- Do zobaczenia - powiedziałam drżącym ze smutku głosem i wyszłam..... Wyszłam mimo tego, że mogłam zostać u niego z dobre 2h, wykorzystać ostatnie chwile, ale nie mogłam. Nie chciałam, żeby patrzył jak płacze. Jak tylko wyszłam z jego domu zaczęłam płakać, nie potrafiłam powstrzymać łez.....
_________________________________________________________________________________

Dobra tak oto mamy PROLOG.... mam nadzieję, że się spodobał. :D
Jakby co akcja w pierwszym rozdziale będzie działa się 3 lata później jak K.T zaczyna chodzić do liceum.
Co do Kamili i Aleksa..... Mieszkają w Londynie i są jej przyjaciółmi...

                                        CZYTASZ - KOMENTUJ <3

Hejka

Hej!!! Będę pisać opowiadanie pt. ,,My Happy Ending'' . Póki co wstawię bohaterów i za niedługo prolog !
Nie miejcie pretensji za jakiekolwiek błędy.... JESTEM POCZĄTKUJĄCA.